Pojedliśmy, popiliśmy, ale czas wracać do pracy.
Na salę sądową zapraszam Kochie, która upodobała sobie nasz sąd i tym razem została oskarżona o popełnienie opowiadania pt. „Alenna” ze zbioru opowiadań Werecat Story.
§ Pierwsze wrażenie
A. Adres
B. Grafika
Wcale nie takie pierwsze, bo całkiem niedawno,
oceniałam już jedno opowiadanie Autorki
Nadal rozmieszczenie rozdziałów jest irytujące.
Wchodząc w zakładkę „Alenna” wyświetla nam się cała lista rozdziałów, jeden pod
drugim. Wchodząc w pojedynczy rozdział niby ukazuje nam się jeden na stronie,
ale gdy klikam na dole strony „next” to przechodzi, albo do następnego
rozdziału, albo wskakuje zupełnie inny z innego opowiadania. Definitywnie jest
to wielki minus całego bloga.
§ Treść
A. Fabuła
Z założenia miał być to erotyk.
No i był… W sumie, to poza lepszym lub gorszym erotyzmem nie było tam nic,
absolutnie nic, co przyciągałoby uwagę. Opowiadanie zdaje się mieć chwiejną
konstrukcję, zbudowaną naprędce, by móc umieścić sceny erotyczne, które tak bez
powodu istnieć raczej nie mogły. Choć w sumie? Może jakby były tylko te sceny,
to nie wiem czy opowiadanie nie byłoby bardziej interesujące i mniej irytujące.
Poznajemy jakąś tam elfkę, która
przejawia wyraźne cechy merysuistyczne, no ale ok., czemu nie. W paradę wchodzi
jej inny elf, wyraźnie napalony. No i co? I nic. Spodziewałam się albo ostrego
rżnięcia, ewentualnie rozbudowanej, miękkiej erotyki, albo porządnej akcji
przeplatanej pikantnymi scenami (takie „9 i pół tygodnia”). Ani jednego, ani
drugiego nie uświadczyłam.
Bezimienna elfka spotyka
bezimiennego elfa i się bzykają to tu to tam. Każdy akt zbliżenia jest
poprzedzany jej stanowczymi protestami, ale w końcu i tak ulega. Najpierw w karczmie,
potem w jakiejś jaskini, następnie gdzieś tam w lochach i na końcu w zamku.
Poza karczmą i lochami to nie mam pojęcia jak się znaleźli w tych innych
miejscach. Niby się przemieszczają, ale nie wiadomo po co. Niby ona ma jakąś
misję, ale nie wiadomo jaką. Potem okazuje się, że elfka to jakaś księżna,
która ucieka przez nagonką nasłaną na nią przez pasierba. I tu pojawia się
drobny zgrzyt, albowiem mam dość silne wrażenie, że pomyliłaś „pasierba” z
„siostrzeńcem” z tym, że właściwie to nie wiem, bo nie ma tego w tekście, poza
drobna wzmianką o siostrze bohaterki, która to miała wychować tego „pasierba”.
Dlatego zastanawiam się czy nie pomyliłaś nazw. Ogólnie pomieszanie z
poplątaniem.
Załamanie czasoprzestrzeni, nagle
są tu, potem tam, wszystko takie bez ładu i składu.
Logika też uciekła. Urzekła mnie
scena z koniem. Bohaterka galopuje sobie radośnie w stronę nieznanego nam celu
i WTEM koń staje, zatrzymuje się. Groźby, prośby i baty nie pomagają, bo koń
stoi jak skamieniały. Co się okazuje? Że zwierze śpi! Jak to możliwe? Otóż
dostał w nogę usypiającą strzałą. Jak dostał, tak stanął i zasnął. Padłam,
mówiąc szczerze, a że zaśmiać się w głos nie mogłam, to zatkało mnie na chwil
kilka. Wiem, droga Autorko, że zwykle jak koń śpi to na stojąco, ale na litość
Allaha, przecież on został uśpiony, czyli jak każde inne stworzenie, powinien
paść „plackiem” na ziemię!
Poza koniem w fabule nie działo
się zupełnie nic.
Konkretną i godną uwagi scenę
erotyczną znalazłam w rozdziale ósmym, która miała miejsce w jakimś gabinecie
jakiegoś marszałka. To właściwie jedyna scena godna uwagi. Było w niej
odpowiednie napięcie, przerywniki i opisy. Całość dobrze osadzona w czasie i
przestrzeni z zacnym wykorzystaniem ściany.
B. Dialogi i Opisy
W tym punkcie też się Autorka nie popisała. Sucha
wymiana zdań, jedna postać powiedziała to, druga tamto. Równie dobrze pierwsza
mogła powiedzieć to co druga i odwrotnie. Nie było w nich żadnej cząsteczki
życia, niczego, co świadczyłoby, że dany tekst powiedziała postać A i tylko ta
postać wysławia się tak, a nie inaczej.
Dialogi tych dwojga, były nie do
zniesienia. Ciągłe pyskówki, pokazywanie, kto ma lepszą cięta ripostę, jakieś
„kochanie, skarbie”, a za chwilę lecą „suki i sukinsyny”.
Nie ma opisów. Nie wiem jak
wyglądają bohaterowie, nie znam ich ruchów, odruchów, mimiki, ubioru, nic. Nie
wiem, gdzie jadą i co widzą. Nie wiem, dlaczego znaleźli się w jaskini, nie
wiem, dlaczego jechali po drodze. Właściwie, to opowiadanie prezentuje się jako
zbiór kiepskich dialogów i takich sobie scen erotycznych.
Załamanie
czasoprzestrzeni – w trzecim, bardzo krótkim rozdziale Elfka kopie Elfa, a w
czwartym, rozbijają razem obóz…
C. Styl
Zwyczajny, wymagający konkretnego szlifu. Nie męczy,
co jest wielkim plusem, ale nic nie wnosi. Czasem trochę mylisz pojęcia i
określenia, źle konstruujesz niektóre zdania, z których wynika zupełnie coś
przeciwnego niż to, co chciałaś przekazać.
D. Kreacja świata
Nic tam nie ma. Pustka. Nie wiem, gdzie się akcja
dzieje, nie mam zielonego pojęcia, jak co wygląda, jaka jest pora roku, jaka
temperatura. Zionie nicością z tego opowiadania, jest obdarte ze wszystkiego.
§ Bohaterowie
Bezimienna elfka – główna
bohaterka, która jest piękna, twarda, sprytna, zacięta i w ogóle. Nie wiemy jak
wygląda, jedyne określenie, jakie pada, to „jasna”. Cóż ta „jasność” oznacza? Nie
wiem. A, i ma kształtne biodra. Jest przeirytująca. Niby chce być zgryźliwa i
ponętna zarazem, ale jakoś jej to nie wychodzi.
Bezimienny elf – piękny,
umięśniony, napalony, sprytny, napalony, zacięty i w ogóle napalony. Też bez
twarzy, bez wyglądu, bez celu i konkretnego charakteru. No, ale jest napalony. To,
że był złodziejem, dowiedziałam się ze wpisu na Ławie…
§ Poprawność
„Na niewielkim
podwyższeniu znajdowało się tam kilka loży.” – 1) bez „tam”. 2) loża to
element teatru, sali widowiskowej, stadionu, ewentualnie duże klubu, ale nie
karczmy. (1)
„Nowy przybysz zajął jedną z nich i rozsiadłszy się w niej,
zdejmując płaszcz.” – jak już musisz „ą” i „ę” to poprawnie będzie: Nowy
przybysz zajął jedną z nich i zdjąwszy płaszcz, rozsiadł się wygodnie” (1)
„Chwilę potem doniesiono mu butelkę wina i pieczoną kaczkę.”
– niby dobrze, ale „przyniesiono” brzmi lepiej. (1)
„Jej oczy zwięzły się,” – co oczy zrobiły?! (3)
„Dlaczego tak właściwie nie chciałaś nocować w tej
zapyziałej norze, jaką jawiło się tamto miasto?” – „jawić się” to inaczej
„pokazywać”. Wyszło, że miasto pokazywało się karczmą (4)
„Leżeli nadzy w jaskini, otuleni jednym z koców i
wsłuchiwali się w odgłosy ulewy na zewnątrz” – no dziwne, żeby ulewa była
wewnątrz jaskini (5)
„Elfka na boku, a drow, delikatnie gładząc skórę na jej
ramieniu, za nią.” – skóra z ramienia znajdowała się ZA elfką?! (5)
„- To może takiej? – zaczęła składać pocałunki coraz niżej,
do jego brzucha” – na brzuchu (5)
„A teraz miał przemożną ochotę, by ją znaleźć i nauczyć ją,
że nie należało go tak traktować.” – bez drugiego „ją” (6)
„ona sama wisiała za kajdany umocowane przy stropie.” – jak
to jest „wisieć za kajdany”? (8) złe skróty myślowe
„One nawet nie były szybkie, mierzone i wykonane.” – czyli
machał nim na prawo i lewo bez ładu i składu? (8)
„to elfy z gwardii jej książęcej mości, szpiedzy, mający na
celu chronić władcę Quadarin, wyszukiwać i zabijać jego wrogów…” – no to jej
czy jego? (8)
„przy pasie wisiał mu nie wyjęty krótki miecz,” – nie wyjęty
skąd? (8)
„jak Cię wypuszczę zapewne walnie ci ambicja, by mnie uwalić”
– 1) nie mówimy wielkimi literami. 2) walnie, żeby uwalić – masło maślane (8)
„Powiedzmy, że Cię wypuszczę. Powiedzmy, że po zadaniu kilku
pytań. I czego wtedy będę mógł się po Tobie spodziewać co?” – w dialogach nie
piszemy wielkiej litery, zwracając się do osoby (8)
§ Oryginalność
Napalony Elf, snujący się za
Elfką, niewiadomo czemu i niewiadomo po co. Taniej by mu wyszło, gdyby przygruchał
sobie jakąś „stacjonarną”, a nie latał za tamtą.
Niby niedostępna Elfka, która
jedzie sobie gdzieś, niewiadomo czemu. Oczywiście wielka tajemnica w tle, tak
tajemnicza, że chyba sama Autorka nie zna odpowiedzi i rozwiązania.
Za grosz oryginalności! Za grosz…
§ Podsumowanie
„Preludium” w porównaniu do
„Alenny” wypada o wiele lepiej. To opowiadanie jest marne, nic nie wnosi. Czy
można potraktować je jako wprawkę? Niby tak, ale do czego?
Skazuję Cię na DOŻYWOCIE. Brak opisów, bzdury, brak
postaci, załamana czasoprzestrzeń, koń, nielogiczne zdania. Przed karą śmierci
ratuje Cię scena erotyczna i nie męczący styl.
Wytyczne: po erotyki proszę
zwrócić się do Przysięgłej Chiyo. Po opisy, akcję i logikę, polecam
„Szmaragdowa Tablicę” (ocena 191). Idź i przemyśl to wszystko, masz na to całe
życie.
Zamykam rozprawę.
Dziękuję za uwagę.
Ferhora
Mam pytanie. Czy jeśli jestem w kolejce od jakiegoś miesiąca, a nadal w kolejce jestem z tyłu to jeśli zakończę bloga przed otrzymaniem oceny, to ocenicie go czy nie? |
OdpowiedzUsuńZgłosiłam go "za czasów" publikowania
Jeśli powiadomisz o tym oceniającą, u której jesteś w kolejce, że blog zakończony i nadal chciałabyś otrzymać ocenę, to nie będzie problemu.
UsuńPozdrawiam,
Witam, nie wiem, gdzie zapytać, więc spróbuję tutaj :) Czy jest możliwość, aby dowiedzieć się, kiedy, mniej więcej, mogę się spodziewać oceny bloga? Ponieważ chciałabym dodać nową notkę, nie przysparzając dodatkowej pracy oceniającej :) Mój blog to: http://one-hundred-souls.blogspot.com/ , oceniająca Ferhora. Z góry dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńJutro. :)
OdpowiedzUsuńFerhora
No dobra, może nie dzisiaj. Niech oskarżona dodaje swoje notki spokojnie. Ja nadrobię i wezmę pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńFerhora
Jeśli niedługo, to poczekam :)
OdpowiedzUsuń